Hej kochani :)
Dzisiaj chciałabym się podzielić tytułami, które przeczytałam (ewentualnie nie dobrnęłam do końca), a które zawiodły moje oczekiwania. Z całą pewnością każdy z Was kojarzy choć kilka książek, które nawet jeśli nie są całkowicie bezwartościowe, to jednak nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Często oczekujemy od konkretnej książki niesamowitej treści, ponieważ czytaliśmy bardzo dobre recenzje lub polecił nam ją ktoś znajomy, ewentualnie sam opis fabuły wydawał się ciekawy. Ale jak wiadomo - każdy ma inny gust i podoba mu się co innego, dlatego nie ma gwarancji, że książka polecona spodoba się każdemu :)
A oto moja lista 5 książek, które zawiodły moje oczekiwania:
1. "Ruth" - Elizabeth Gaskell
Co tu dużo mówić, książka porażka. Lubię pozycje z fabułą osadzoną w przeszłości, zawsze pociągały mnie piękne suknie dam z dawnych czasów, dorożki, bale... Ale jednak książka musi też sobą coś przedstawiać. "Ruth" natomiast to chyba pozycja przeznaczona dla nastolatek, może powinnam była sięgnąć po nią dobrych parę lat temu. Jest napisana w sposób dziecinny i naiwny, niestety nie dobrnęłam do zakończenia tej wspaniałej powieści, a co więcej - nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, o czym to dzieło w ogóle opowiadało.
2. "Księgi Jakubowe" - Olga Tokarczuk
Naprawdę bardzo mi przykro, że ta książka znajduje się na tej liście i mam nadzieję, że nikt mnie za to nie zamorduje. Niestety po przeczytaniu blisko 100 stron, poddałam się. Może sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie, może potrzebuje ona większego skupienia, sama nie wiem. Ja czułam się zagubiona, treść w ogóle mnie nie wciągnęła. Miałam wrażenie, że czytam dziwnie skonstruowaną encyklopedię, a nie powieść, którą chyba (?) "Księgi Jakubowe" mają być. Z całą pewnością nie skreślam tej pozycji na zawsze, bardzo bym chciała kiedyś do niej wrócić i przekonać się, że jednak te dobrych kilka lat, które zajęło autorce pisanie tej książki, o czymś świadczy.
3. "Magia sprzątania" - Marie Kondo
Nie wiem, jak coś takiego w ogóle zdobyło tak ogromną popularność. Porady autorki dotyczące sprzątania i utrzymywania porządku w naszym życiu ograniczają się do wyrzucenia prawie wszystkich przedmiotów, które posiadamy, nie wyłączając pamiątek z dzieciństwa czy wszelakich dyplomów. Moim skromnym zdaniem pani Marie Kondo ma chorobę psychiczną (słyszy myśli skarpetek!). Jestem bałaganiarą, przyznaję się bez bicia, więc miałam cichą nadzieję, że "Magia sprzątania" wskaże mi kilka rzeczy, które robię źle, da jakąś motywację do życia bardziej uporządkowanego, ale nie dość, że moje życie nie zostało cudownie odmienione, to jeszcze niepotrzebnie denerwowałam się głupotami wypisanymi w tym wątpliwym dziele poradniczym.
4. "Sto dni po ślubie" - Emily Giffin
Kolejna książka, która wydawała mi się po prostu strasznie naiwna. Jasne, że jest to łatwa i przyjemna lektura, ale nie wniosła niczego do mojego życia. Historia w niej opisana przypomina pierwszą lepszą komedię romantyczną.
5. "Wichrowe wzgórza" - Emily Jane Bronte
Proszę państwa, oto klasyk. Klasyk, który zupełnie mnie nie urzekł. Chciałabym zrzucić winę na fakt, że czytałam tę książkę w oryginale, co było swoją drogą nie lada wyzwaniem. Jednak to głównie sama fabuła nie przypadła mi do gustu. Nie rozumiałam zachowań bohaterów, ich motywacji, cały pomysł na powieść wydawał mi się mocno naciągany. Może wynika to po prostu z tego, że "Wichrowe wzgórza" liczą już sobie całkiem sporo lat i to, co mi wydaje się dziwne i nieprawdziwe, kiedyś było całkiem możliwe?
Piszcie śmiało, jeśli się ze mną nie zgadzacie. A może macie jakichś swoich kandydatów do listy książek, które nie spełniają oczekiwań? Dajcie znać!
Buziaki!
Wichrowe wzgórza planuję przeczytać, bo kiedyś oglądałam film i mi się bardzo podobał :D
OdpowiedzUsuńTo życzę przyjemnej lektury :) Ja filmu nie widziałam, wolę zawsze najpierw przeczytać książkę :)
Usuń