Znacie to błogie uczucie, kiedy wreszcie macie czas na nierobienie niczego innego poza czytaniem, piciem herbatki, czytaniem i ewentualnie.. czytaniem? To właśnie to uczucie towarzyszy mi od czwartku :3 W końcu mogę zatopić się po uszy w książkach, które NIE SĄ podręcznikami ani kodeksami.
A teraz: do rzeczy. Książka, której recenzję zamieszczam w tym poście, ma dla mnie szczególne znaczenie. W minioną środę byłam na spotkaniu z jej autorem. Mowa o "Samotnych miłościach" Eshkola Nevo, czyli izraelskiego pisarza. W Polsce do tej pory ukazały się dwie jego powieści -"Neuland" oraz "Do następnych igrzysk". Obie czytałam i lubię, dlatego z wielką chęcią udałam się na spotkanie z panem Nevo dotyczące premiery jego powieści w Polsce ( nie ukrywam, że również po to, aby posłuchać choć trochę hebrajskiego "w oryginale" - i nie zawiodłam się!) Spotkanie było naprawdę udane, autor ciekawie i z poczuciem humoru opowiadał o procesie powstawania książki i nie tylko, na miejscu można było kupić przedpremierowe egzemplarze powieści (jedynie dziennikarz był niepotrzebnie spięty). A ja zaliczam ten dzień jako swój osobisty lingwistyczny sukces, jako że podeszłam do Eshkola Nevo po autograf i zamieniłam z nim parę słów po hebrajsku, oczywiście omal nie spalając się ze wstydu. Tak więc chyba rozumiecie, czytanie książki z dedykacją od autora, w dodatku po hebrajsku, jest podwójnie ekscytujące. Tymczasem, po przydługim wstępie, zapraszam do zapoznania się z recenzją.
Tytuł: Samotne miłości (hebr. המקווה האחרון בסיביר)
Autor: Eshkol Nevo
Tłumaczenie: Magdalena Sommer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 331
Miałam to szczęście czytać "Samotne miłości" jako jedna z pierwszych osób, w związku z czym oprócz cytatu z okładki, nie widziałam żadnej opinii na temat powieści. Taka sytuacja zdarza się raczej nieczęsto, przynajmniej ja nie mam w zwyczaju kupowania książek bez zorientowania się chociaż mniej więcej o czym dana pozycja jest i jakie ma recenzje czy oceny. Dlatego czytanie najnowszej powieści Eshkola Nevo było takie świeże i fascynujące.
"Samotne miłości" to książka, której już sam tytuł wiele wyjaśnia. Głównym wątkiem jest miłość dwojga kibucników - Ajelet (Bat-El) i Moszego, którzy w wyniku zdarzeń, których nie chcę zdradzać, rozstają się, aby spotkać się po latach w zupełnie odmiennych okolicznościach, sami również odmienieni. Nie mniej istotnym elementem powieści jest budowa mykwy (w judaizmie - zbiornik na wodę służący do rytualnego oczyszczenia, używany głównie przez kobiety po okresie menstruacji) ufundowanej przez bogatego amerykańskiego Żyda celem upamiętnienia jego zmarłej żony. Zrządzeniem losu - władze miejskie decydują się na umiejscowienie mykwy w samym środku osiedla zamieszkanego wyłącznie przez rosyjskich imigrantów, wśród których średnia wieku całkowicie nie uzasadnia potrzeby korzystania z mykwy (nie mówiąc już o tym, że staruszkowie ci w ogóle nie są religijni). W książce pojawiają się też inne motywy miłości, z których każda jest inna, ale każda równie piękna. Wszystkie wątki łączy centralny symbol powieści - mykwa, która staje się miejscem wręcz magicznym, które emanuje niespotykaną energią.
"Samotne miłości" ujęły mnie dokładnie tym, co zachwyciło mnie również w dwóch pozostałych pozycjach Eshkola Nevo. Są one naprawdę realne, choć traktują w głównej mierze o miłości, nie są to zwykłe romansidła, ale naprawdę piękne opowieści o miłości. A przecież piękne opowieści o miłości nie muszą dobrze się kończyć. Znalazłam informację, że autor studiował psychologię, to widać w jego twórczości. Na pierwszy rzut oka czuje się, że postaci wykreowane są przez kogoś, kto zna ludzką świadomość trochę lepiej niż przeciętny człowiek. Natknęłam się na wiele ciekawych i wartościowych cytatów takich jak ten:
"(czasem człowiek dowiaduje się o swoich decyzjach, dopiero gdy oznajmi je drugiemu człowiekowi)."Nevo opisuje wątpliwości, które mogą najść każdego z nas, opisuje ludzi, którzy, choć pozornie nie zachowują się stuprocentowo moralnie, są dobrzy i kierują się miłością. Pokazuje, że świat nie jest taki czarno-biały, jakim chcielibyśmy go czasem widzieć. Poza tym, jeśli ktoś nie jest specjalnie zorientowany w temacie, książka przedstawia ciekawy obraz Izraela i społeczności żydowskiej (choć nie pojawiają się prawdziwe nazwy miast, a jedynie ich pseudonimy).
Serdecznie polecam lekturę "Samotnych miłości". Przekonajcie się sami, na czym polega magia powieści Eshkola Nevo.
A na koniec jeszcze jeden bonus z książki, ze specjalną dedykacją dla moli książkowych:
"Calusieńki świat jest bardzo wąskim mostem. A przęsłami tego mostu są książki."**nawiązanie do słów wypowiedzianych przez rabina Nachmana z Bracławia: "Cały świat - jeden wąski most, ale ważne jest to, by nie bać się wcale"
Wyzwania - kategorie, pod które podpada książka:
1. Wielkobukowe wyzwanie 2016 - "Opowieść o miłości"
"Opowieść w magicznych klimatach"
2. 2016 Reading Challenge - "A book that is published in 2016"
Hmm brzmi dość specyficznie, ale i ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :) A jak lubisz grube powieści, to koniecznie zajrzyj też do "Neuland" :)
Usuń