sobota, 30 lipca 2016

"Bezcenny" - Zygmunt Miłoszewski

Hej wszystkim!

Dzisiaj kolejna recenzja, recenzja książki nie byle jakiej! Chodzi o powieść "Bezcenny" Zygmunta Miłoszewskiego. Szał na nią był już jakiś czas temu, a ja przypadkiem złapałam ją na wyprzedaży w Empiku i tak oto zostałam wielką fanką (co tylko potwierdza moją miłość do Miłoszewskiego).


Tytuł: Bezcenny
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 492

"Bezcenny" to współczesna wersja poszukiwania skarbów, brzmi intrygująco? I taka właśnie jest ta książka! Intrygująca, zapierająca dech w piersiach i pełna akcji.

Tytułowym bezcennym jest zaginiony w czasie II Wojny Światowej obraz - arcydzieło światowego malarstwa o wartości taki ogromnej, że aż niemożliwej do oszacowania. Chodzi o Portret Młodzieńca pędzla Rafaela Santi, który przed wojną był najważniejszym eksponatem polskich muzeów. Polski rząd wyznacza super tajne zadanie specjalnie utworzonemu zespołowi. Zespół ten składa się z ekspertów w swoich dziedzinach: Zofia Lorentz zawodowo zajmująca się odzyskiwaniem zaginionych dzieł sztuki dla Rzeczypospolitej, znany marszand Karol Boznański, emerytowany członek polskich służb specjalnych Anatol Gmitruk i postać najwspanialsza w moim odczuciu - słynna i skuteczna szwedzka złodziejka arcydzieł sztuki światowej Lisa Tolgfors. Mają oni do wykonania zadanie prosto zdefiniowane, aczkolwiek cholernie trudne do wykonania - odzyskać zaginiony obraz Rafaela. Wartka akcja powieści, która toczy się na terytorium kilku państw m.in. w USA i Szwecji, zawiera w sobie zarówno sprawy ściśle tajne, szpiegów, strzelaniny jak i pościgi, ale przeplatana jest również całkiem sporą dawką wiedzy o historii sztuki.

To, co najbardziej podoba mi się w książkach tego typu jest czas, jaki autor poświęcił na zdobycie wiedzy potrzebnej do zarysowania fabuły. W Bezcennym widać i z resztą sam Miłoszewski wspomina o tym w epilogu, że poświęcił dużo uwagi fachowej literaturze. W związku z tym książka jest nie tylko świetną rozrywką, ale również źródłem wiedzy o sztuce i z całą pewnością może zainspirować czytelnika do zagłębienia się w szczegóły.

A to, co najbardziej podoba mi się w powieściach Miłoszewskiego, to połączenie wartkiej akcji i niebezpiecznych sytuacji z humorem. W Bezcennym zapewne najlepszym źródłem tego humoru jest język, jakim posługuje się szwedzka złodziejka, który  polskiego uczyła się... w polskim więzieniu. Na zachętę fragment dialogu z powieści:
"Premier: Rozumiem, że koniec końców oznacza to, że Rafaela nie ma i nie istnieją szanse na jego odzyskanie?
 Lisa: Niekonieczno. Mamy jeden dobry trup.
 Premier: Słucham?
 Karol: Myślę, że pani Tolgfors miała na myśli "dobry trop".
 Premier: Jest Pani pewna?
 Lisa: Nie robię ballad ludziom, że prowadzę jakąś bajerę.
 Premier: Że co?
 Karol: Jest pewna.
 Lisa: Potrzebuję tylko powiastki na obadanie.
 Premier: Czy ona na pewno zna polski?" :D
Miłoszewski w ciekawy sposób nakreślił fabułę, ale również i samych bohaterów. Są to postacie zapadające w pamięć. Mimo, że mają bardzo odmienne charaktery i z początku wątpią w udaną współpracę - ostatecznie każdy otrzymuje zadanie do wykonania i wspólna praca już nie wydaje się takim koszmarem. W dodatku w powieści pojawiają się wątki romantyczne, ale bardzo subtelne i raczej poboczne.

Polecam Bezcennego jako lekturę lekką (mimo strzelanin i pościgów), od której nie można się oderwać, ale która równocześnie dostarcza pewnej dozy wiedzy o sztuce takim ignorantom jak ja.

Buziaki!

2 komentarze:

  1. Czytałam "Bezcennego" i jestem tak samo nią zachwycona jak Ty. Zakochałam się w tej książce od pierwszych kartek. Nie znam innych powieści autora, bo jakoś tematyka tamtych pozycja mnie nie przekonuje, ale wiem, że za pewne kiedyś po niego sięgnę. A już na pewno jak wyda kolejną pozycji i będzie w podobnym klimacie co "Bezcenny" :)
    Pozdrawiam,
    www.kate-with-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! miłość od pierwszych kartek :) powodzenia w prowadzeniu bloga :)

      Usuń